Anonimowi przedstawiciele chińskich wojsk, zwrócili się z błagalnym apelem do ONZ. Według nich są prześladowaną i szykanowaną mniejszością. Na każdym kroku spotykają się z agresją ze strony buddyjskich mnichów, oraz zwykłej ludności. Aroganckie zaczepki, wrogie ukradkowe spojrzenia działają bardzo przygnębiająco na żołnierzy, którzy chcąc nie chcąc, zmuszeni są odpowiadać przy pomocy jedynie dostępnych im środków tj. broni z ostrą amunicją, prześladowaniami, torturami, aborcją dzieci oraz sterylizacją tybetańskich agresywnych kobiet. Zaledwie garstka, bo 300 tysięcy chińskich żołnierzy oraz trzy punkty stacjonowania rakiet atomowych, nie są w stanie zapewnić odpowiedniego bezpieczeństwa tym pokojowym oddziałom.
„Zwracamy się przeto do całego cywilizowanego świata o pomoc!!! Nasze pokojowo
usposobione oddziały są niesłusznie dyskryminowane i dręczone psychicznie przy pomocy złych mnisich spojrzeń. Szczególny jad wyczuwalny jest od samego diabła wcielonego Dalajlamy, który jako uosobienie zła, śni się wręcz naszym przyjaźnie nastawionym żołnierzom po nocach!!! Dość prześladowań Chińskiej Armii w Tybecie!!! Dość!!!