Uach! To będzie króciutki przepis więc idealny dla faceta, szczególnie że pasuje jak ta lala do flaszeczki i partyjki brydża!
A więc bierzemy całą (surową) szynę (lub dwie), oczyszczamy z tłuszczyku (bez przesady!), opłukujemy, osuszamy, wkładamy do miski i zasypujemy cukrem. Wsadzamy do lodówki na 24 – 48 godzin.
Mięsko ulega procesowi odwodnienia i konserwacji (to zasługa cukru) i twardnieje (nie przejmować się i nie stosować w innych przypadkach!).
Powyższą czynność powtarzamy: szynę opłukujemy, osuszamy ale tym razem zasypujemy solą. Wkładamy do lodówy na 24 – 48 godzin. Szyna robi się jeszcze twardsza (również nie przejmować się).
Następnie szynę wyciągamy, opłukujemy, osuszamy i nacieramy wyciśniętym czosnkiem – bardziej zależy nam na soku więc drobinki czosnku strzepujemy (bez przesady!).
Szynę nacieramy majerankiem, słodką papryką i pieprzem. Można przyprawy wcześniej wymieszać, można też walić prosto z tytki. Można też dodać co kto uważa. Pełna dowolność, a efekt jak poniżej.
Szynę wieszamy na haczyku w kuchni albo gdziekolwiek, byleby było przewiewnie.
No latem to może być problem z muchami (jajeczka!) więc ja wieszałem ją w piwnicy, przy uchylonym oknie, wewnątrz a’la moskitiery zrobionej z firany.
(Zdjęcie zawiera lokowanie produktu: mojej kuchni z IKEA oraz reklamacji łóżka z IKEA).
No i najprzyjemniejsza rzecz z tego przepisu, czyli spożywanie. Szynę spożywamy po pięciu dniach (jak ktoś spożyje po siedmiu, czy czterech to oczywiście świat się nie zawali). Smacznego!
P.S. Dodam jeszcze na sam koniec, że ponieważ spożywamy jednak mięsko surowe, to starajmy się je kupić raczej z pewnego źródła (pan Józek z bazaru się nie obrazi). Oszczędzimy sobie w ten sposób czasu na wizyty u lekarza i w Sanepidzie.
Pozdrawiam…
Pingback: Jak upiec chleb na zakwasie z mąki razowej