Polskie Koleje Polarne cz.IV

 

 

W zeszłym tygodniu poszedłem na pociąg, na ten o 17.35, bo na ten o 17.00 nie zdążyłem. Po drodze na stację kolejową minąłem dwóch kolesi, taszczących wielki metalowy słup, jeszcze z resztkami fundamentów. Nosiło ich na boki i byli mocno wstawieni, a i słup miał swoją wagę. W jednym rozpoznałem kolegę z dawnych lat. Spenerzył się i teraz łazi po mieście i chleje na potęgę. Chłopcy jednak nie dawali rady z ciężarem i zadyszani, robili sobie co chwila przerwę, żeby odsapnąć. Dodatkowo, ten z przodu dźwigał jeszcze solidny kawałek łańcucha, zakończony hakiem. Ale czego nie robi się dla butelki prostego wina. Nie wiedzieli jednak, że ich trud pójdzie na marne, bo mijając codziennie skup złomu, który mieści się nieopodal stacji, zdążyłem już zaznajomić się z tabliczką informującą, że czynny jest do godziny szesnastej. Nie chcąc, żeby mnie zaczepili, wyprzedziłem ich drugą stroną ulicy, naciągając na głowę kaptur bluzy.

Kiedy doszedłem do dworca, udałem się do kasy, aby znajoma pani w okienku poinformowała mnie jak teraz jeżdżą pociągi. I nie chodziło mi wcale o rozkład jazdy, bo ten kontroluję na bieżąco, a raczej o obecne trendy w spóźnieniach, czy też odjazdu pociągu, na przykład przed czasem. Pani uprzejmie poinformowała mnie, że ten na który przyszedłem, o dziwo, jeździ ostatnio planowo. Siadłem więc na ławkę, oczekując przyjazdu. Po dziesięciu minutach siedzenia w poczekalni, a po pięciu od zaplanowanego odjazdu, ja wciąż siedziałem i czekałem, jednak do moich uszu dobiegł dźwięk, nadjeżdżającego pociągu. Komunikaty, komunikatami ale wolę sprawdzić. Wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem pociąg, który zbliżał się od strony, w którą miałem się udać – niezapowiedziany i nieujęty w rozkładzie. Pomyślałem, że może to ten, którym mam jechać – przyjechał i będzie za chwilę wracał albo podstawiają go, choć jeszcze z niczym podobnym się nie spotkałem. Okazało się, że nie, a szczegółowych informacji udzielił mi kolega, który z niego właśnie wysiadł.

– To ten, który wyjechał o 17.00 – powiedział do mnie – spierdolił się kawałek za pierwszą stacją i tak jedziemy wolno, do tyłu dobre piętnaście minut. Kierownik pociągu powiedział, że ten, którym ty pojedziesz zabierze nas i pojedzie jako osobowy, bo według rozkładu figuruje jako przyspieszony i zatrzymuje się tylko na dwóch stacjach.

– No dobra – odpowiedziałem – tylko, że tego „mojego” jeszcze nie ma. Ale na to odezwał się głos w megafonie, że „nasz” pociąg, jest opóźniony dwadzieścia minut, wobec czego z powrotem udaliśmy się na dworcową poczekalnię. O dziwo, po obiecanych dwudziestu minutach przyjechał. Wsiedliśmy więc, zajmując miejsca naprzeciw dwóch uroczych dziewczyn. Pociąg ruszył, a kolega, jadący pierwszy raz szynobusem był pod wrażeniem ciszy, czystości w nim panujących oraz rozwijanej prędkości. Prędkość jednak, była tak wielka, że szynobus nie zdołał zatrzymać się na pierwszej stacji.

– Mówiłeś coś, że pojedzie jako osobowy, a zdaje się, że maszynista przeoczył jedną stację – spytałem.

– Spoko… tamten do pierwszej stacji dojechał, to w sumie tamci, którzy mieli wysiąść już to zrobili, a ci, co wsiedli, są teraz tutaj z nami – odparł. – Po co miałby się zatrzymywać na stacji gdzie nikt nie wsiądzie i nikt nie wysiądzie? – niby miał rację, ale zbliżając się do drugiej stacji, na której znajomy powinien wysiąść, zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno zostali dobrze poinformowani i nikt nie wyciął im numeru. Takiego kolejowego psikusa. Sytuacja wyjaśniła się po chwili, bo pociąg jednak, ku wielkiemu zdziwieniu podróżnych, którzy chcieli wysiąść, nie zatrzymał się również na stacji następnej. W pociągu zawrzało. Przecież nam obiecali! – krzyczeli podróżni. – Kierownik tamtego pociągu powiedział, że ten pojedzie jako „osobówka”! Co ja mam teraz zrobić? Przecież miałem wysiąść – wtrącił kolega. Na to wszystko kierownik pociągu chwycił za komórę i zadzwonił. Zadzwonił do dyspozytora, by poskarżyć się, że w pociągu go wyzywają i wysuwają pod jego adresem oszczerstwa, a później zapytał co ma robić? Na to podniósł się jeszcze większy larum, że oszczerstwa żadne wysuwane nie były, bo to przecież najprawdziwsza prawda. Niestety dyspozytor nic nie wiedział, o samowolnej dyspozycji tamtego kierownika pociągu, więc pojechaliśmy dalej, jako pociąg przyśpieszony, to znaczy zatrzymujący się na dwóch, z pięciu stacji, do stacji docelowej. Niektórzy podróżni wpadli jednak w taką panikę, że pytali, czy ten pociąg w ogóle zatrzyma się na stacji końcowej! Co bardzo irytowało kierownika pociągu.

Kolega musiał pojechać niestety do stacji następnej i zamówić telefonicznie samochód, który przyjedzie po niego z domu. Na całe szczęście kierownik, czy to ze wstydu, czy też z litości nie wymagał od podróżnych, dodatkowych biletów, za przejechany odcinek, bo przecież ich bilety skończyły się na stacji, którą przejechaliśmy.

Na następnej stacji, zgodnie z planem, pociąg zatrzymał się. Mój kolega wysiadł, a do kierownika pociągu przyczepił się pewien, zagubiony nastolatek. Zapytał, czy nie mógłby skorzystać z komórki kierownika, ponieważ skończyły mu się „minuty na koncie”, miał wysiąść na poprzedniej stacji, a jego mama nic o tym nie wie? Po dostaniu odpowiedzi odmownej „nie takich rzeczy robić nie mogę” usiadł zrezygnowany z boku, prawie ze łzami w oczach i począł zastanawiać się co ma dalej począć. Bardzo to poruszyło dziewczęta, siedzące naprzeciw, a jedna nawet zapytała, czy „nie użyczyć mu tej komórki?”. Na całe szczęście, zadzwoniła zaniepokojona mama i po uzyskaniu wyjaśnień, kazała synowi pojechać do końca, jednak, wciąż wątpiąc, podszedł do kierownika i powtórnie zapytał: „Czy na pewno zatrzymamy się na stacji końcowej?”. Ten, zapewne już nerwowo nie wyrabiając, odwrócił głowę w stronę okna, spojrzał w dal i głęboko zamyślił się.

Zamyśliłem się i ja i począłem zastanawiać, jaki kłopot sprawiłoby zatrzymanie się tego składu, tylko na dwóch dodatkowych stacjach, bo przecież na pierwszej stawać, w zasadzie nie musiał? Myślałem, myślałem i końcu zapytałem kierownika, wyrywając go z otchłani wewnętrznych rozterek – Przepraszam pana. A dlaczego nie możemy zatrzymać się, na tych dwóch dodatkowych stacjach? Robić tak ludzi w konia? Co oni temu winni, że zostali wprowadzeni w błąd? – lekko wystraszył się, po czy odpowiedział.

– Nie mam takiego rozkazu, a poza tym my jesteśmy innym przewoźnikiem.

– No jak to? Co pan gada? Przecież tamten i ten pociąg, to Przewozy Regionalne nieprawdaż?

– Ale my jesteśmy Koleje Lubuskie, a tutaj są Wielkopolskie – tutaj mnie „zastrzelił”.

– To już nie wystarczy ten sam przewoźnik?! Musi być i ta sama rejonizacja?! Kiedyś, jak PKP były jedną firmą, to pamiętam, że jak się osobówka zepsuła, to nawet pospieszny w polu stawał zabierając ludzi. Teraz schodzicie na psy. Podzielcie się jeszcze, ale tak żeby w każdej nowej spółce zostało po trzech prezesów i po jednym konduktorze, maszyniście i mechaniku i wtedy będzie super!

– Ale mnie nie wolno tak samemu stawać na stacjach, jest rozkład i tego muszę się trzymać.

– Rozkład?!! Wy naprawdę wiecie co to jest rozkład??? Przecież ten pociąg w ogóle nie jeździ według rozkładu. Kiedy na niego przychodzę, to zawsze odjeżdża ze dwadzieścia minut później ale broń Panie Boże jakbym przyszedł o te, no niech będzie, piętnaście minut później… to on wtedy odjedzie planowo! Mało tego! On w rozkładzie figuruje 17.28, odjeżdża niby planowo o 17.36, a de facto o 17.55… to jakieś szaleństwo!

– No ale my na te spóźnienia nie mamy żadnego wpływu, są niezależne od nas – próbował się bronić.

– Ooo! To ja wiem, że wy na nie nie macie „zupełnie żadnego wpływu”! One są jak gra w totka – zupełnie przypadkowe i nieprzewidywalne, a pasażer ma posłusznie czekać na stacji, a jak zepsuje się pociąg to w polu, w krzaczorach na następny osobowy, ale koniecznie tej samej spółki i z tego samego regionu!

Rozmowa potoczyłaby się zapewne jeszcze dłużej, ale zaczęliśmy dojeżdżać do stacji przeznaczenia i musiałem szykować się do wyjścia, a jedna trzecia pasażerów na przesiadkę, z powrotem na pociąg osobowy, który zatrzyma się na wszystkich stacjach i odpukać, nie zepsuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *