Jechałem wczoraj baną i widziałem czaplę siwą. Hm… „ i co z tego” ? – się spytacie.
„Czaplę siwą” !!! Wam odpowiem. Nie wróbla, nie gołębia, czy nawet boćka ale czaplę siwą.
Nie ku*wa ze starości siwą, ino tak się nazywa narmalnie – czapla siwa.
Stała se i patrzyła na banę. Tak po prostu.
Byłem niedawno w ZOO. Najlepszy był hipopotam, a właściwie nawet dwa.
Leżały se przy balustradzie – takie dwa kamienne kloce. Jeden wstał, otrzepał się i poszedł.
Drugi po chwili też wstał, otrzepał się, pierdnął i poszedł… ot i całe ZOO.