Witam Szanownych Państwa, a z racji tego, że piszę do firmy niemieckiej to na początek Grüß Gott!
(Właśnie zdałem sobie sprawę, że już użyłem trzech języków).
Ale dajmy spokój z rosyjskim i niemieckim, a przejdźmy do konkretów, a mianowicie do mojej propozycji. Proponuję Państwu wymianę starego (co najmniej 12 – letniego) akumulatora, na nowy. Słowem: po prostu, prześlecie mi na wskazany adres nówkę sztukę, a ja odeślę Wam mój stary.
Nie, nie! To nie żart. Już widzę, jak ktoś czyta tego maila i drapie się po głowie „o co chodzi?”. Ale postanowię Państwu przedstawić korzyści z takiej wymiany. A więc…
Nie wszystko co stare jest gorsze, to oczywiście banał ale idący szybkim krokiem w odstawkę, bo pęd ku nowemu jest przeogromny. Tak przeogromny, że dawna jakość i trwałość mogą zostać w tym technologicznym amoku zapomniane.
Pamiętacie może piwo „Grodziskie”? Ja pamiętam. Pamiętam, że było. Pamiętam, że smakosze bardzo delikatnie przelewali je do kufla, nie chcąc wzburzyć osadu z dna butelki. Pamiętam też jak wyglądała butelka. Ale smaku już nie pamiętam i niestety nigdy sobie już nie przypomnę, bo receptura jak i cały browar poszedł w zapomnienie. Pracochłonna technologia przegrała z masówką. Przegrała z pseudo piwami gdzie ze składników prawdziwego piwa zostały tylko: woda, procenty i kolorek. Próbowano je reaktywować, namnażając oryginalne grodziskie szczepy drożdży w Instytucie Technologii Fermentacji Politechniki Łódzkiej, a na bazie tych drożdży próbowano piwo warzyć i to gdzie? W Skandynawii, USA i w Czechach! A więc piwa grodziskiego już się nie napiję… ale co to ma wspólnego z moją propozycją?
Ano ma tyle, że akumulator Opla, który posiadam to właśnie takie piwo grodziskie wśród akumulatorów. Czyli jakość w czystej formie, a więc to, co poszło obecnie w odstawkę.
Ja bojąc się, że ową technologię produkcji (takich baterii!) mogliście gdzieś nierozważnie zapodziać, postanowiłem się nią z Wami podzielić. Czyli zrobić machniom*.
Akumulator ma co najmniej dwanaście lat, bo dwanaście lat temu, tj. w roku 2003 zakupiłem ten akumulator wraz z samochodem. Czy był wcześniej wymieniany i kiedy? Tego nie wiadomo, a teoretycznie jest możliwe, że jest w tym samym wieku, co samochód, czyli ma lat dwadzieścia! (Gdyby go wymieniano to zapewne na inny, nie ze znaczkiem Opla). Ale nawet gdyby miał dwanaście lat, to i tak jest jakimś ewenementem, zważywszy, że garażuję pod chmurką, a on mnie ani razu nie zawiódł! Ba! Pamiętam jak odpalałem kilka lat temu, przy minus dwudziestu siedmiu!
Tak więc moja propozycja jest następująca: robimy machniom – mój stary akumulator Opla na nówkę sztukę prosto z fabryki! Co Wy na to?
Według mnie obie strony będą miały z tego wymierne korzyści. Ja stanę się właścicielem nowego akumulatora, mając spokój na co najmniej 12 lat, a Wy będziecie mogli go eksponować (oczywiście po szczegółowej analizie i badaniach) w honorowej gablocie w muzeum akumulatorów.
Staniecie się też właścicielami niezawodnej (ale może już zapomnianej) technologii produkcji akumulatorów z dziesięcioletnią gwarancją, która to obecnie jest w moim (!) posiadaniu, ukryta pod maską Astry I ’95 stojącej na ulicy pod domem.
*machniom – (ros.) dosłownie: zamienimy się?
Z niecierpliwością czekam na odpowiedź…
P.S. Nie wiem czy widać ale oczko w akumulatorze wciąż jest zielone!
Odpisali dyplomatycznie
Akumulatora nie zdobyliśmy, ale namówiliśmy centralę na garść firmowych gadżetów dla właściciela niezwykłego auta. Będzie nam miło przesłać Panu paczkę. Poprosimy tylko o adres pocztowy!
I ciekaw jestem cóż to za gadżety będą???
Odpisali tak:
OPEL: „Niechybnie przekażemy propozycję do centrali, ale… po co w ogóle wymieniać ten akumulator, skoro wciąż jest sprawny?”
No to ja im tak:
JA: „No tak… W sumie racja jednak to dopiero początek! Następnym krokiem będzie machniom moja Astra ’95 (nie psuje się i prawie nie rdzewieje) na nówkę sztukę!”
No jednak spasowali (nieładnie) i pewno się przestraszyli:
OPEL: „Tak, mamy odpowiedź, przepraszamy za zwłokę.
Propozycja wydała się nam interesująca, bo dwudziestoletni akumulator to istotnie ciekawostka nie lada. Jednak podobnych, sprawnych Opli w zaawansowanym wieku jest na ulicach bardzo dużo i nie chcielibyśmy robić precedensu… Liczymy, że odmowa wymiany części nie umniejszy Pana uczucia do samochodu i mamy nadzieję, że Astra jeszcze długo posłuży. Bardzo serdecznie pozdrawiamy!”
ale ladnie odpisali, to sie chwali 🙂 o zarymowalo mi sie